wczoraj byly wiosenne porzadki... czyli bardzij odkopywanie... w pewnym momencie siedziala pod gora ciuchow wielkosci Sniezki!! a mieszkanie ma tylko jeden pokoj... podejrzewam, ze nasza szafa ma magiczne zdolnosci chloniecia ubran i sciskania tam, zeby sie nie wysypaly... juz wszytsko poskladane, posegregowane!
i tym sposobem odkrylam 2 pary spod i jeszcze z metka... czyli z zakupow nici ;(
w kazdym razie potezny worek ubran jest out. jeszcze nie wiem gdzie tytaj sie oddaje takie ubrania. Nie sa ani podarte ani zabrudzone. Wszystko jest wyprane i w bardzo dobrym stanie, to samo z butami.
Aniu z mojego ulubionego bloga, orientujesz sie moze czy mozna gdzies komus to oddac? jakies koce i poduszki zanioslam juz bezdomnemu, ktory mieszka niedaleko od nas.
To byl wlasnie zapchaj dupa post, bo mi glupio, ze pisze tak rzadko...