Wybralam sie za to do innej agencji, w ktorej przez okno wypatrzylam obcokrajowcow. I to byl strzal w dziesiatke! Zajeto sie mnie jak normalnym czlowiekiem, wybralam co chce zobaczyc, M tez zawital do agencji i ruszylismy ogladac rezydencje! :)
Na spoznienie M nie narzekal nikt poza mna oczywiscie, ale musze sie przyznac, ze spoznil sie przeze mnie... Jestem mistrzynia podawania niedokladnych wskazowek jak gdzies dojechac. Mowiac: kolo dworca kolo sklepu z rowerami wcale nie przyszlo mi do glowy, ze takich sklepow jest wiecej niz jeden...
Zeby to byl pierwszy raz... :)
Wazne, ze pojechalismy ogladac mieszkania. Bardzo sympatyczna agentka od razu wyszukala kilkanascie ofert! Wybralismy 3 i ruszylismy!
Wybor padl na bramke numer 2, pobila nawet moje upatrzone mieskanko z niebieskimi szafkami w kuchni!
Wybranr mieszkanie ma duza kuchnie! Dwa pokoje wychodza na balkon! I przez to jest bardzo jasno! Juz zarzadzilam wyjecie drzwi z jednego pokoju i tak powstanie duzy salon!
Mieszkanie wyglada tak:
Nie ma niebieskich szafek?
Sa za to szarozielone i juz jestem cala uradowana!
Teraz szukam wyposazenia i 1go listopada przeprowadzka!!
To dobrze, że już znalazłaś to, czego szukałaś :)))
OdpowiedzUsuńCieszie sie rowniez. ;)
Usuń