Potwór powyżej odwiedził mnie wczoraj, a że wystraszył mnie
niemiłosiernie! Wstałam sobie do lodówki, a on nagle sobie przebiega…
Podejrzewam, że mój pisk było słychać w całym budynku… Rano dzieciaki z
sąsiedniego mieszkania coś się za mocno gapiły i śmiały… Cóz jak już byłam w
połowie pisku złapałam za karaluchowe perfumy i … spsikałam drania! Obrońcą
zwierząt nie jestem, a jemu się należało!
Przyznam, że pierwszy raz chyba piszczałam na widok karalucha,
a widziałam sporo ;D słaby dzień ;D
Do miasteczka zawitał The Face Shop! Mój portfel nie jest specjalnie zadowolony, bo zamierzam wypróbować co nie co..
Poniżej niewielkie, ale dość pełne półeczki. Póki co wypróbowałam mask sheet z perłami. hmm... efektów brak,oczywiście krótkotrwałych- zadnego odświeżenia, czy nawilżenia. Na następny raz kupie z czymś innym.
ooooo i te słodkie kremy do rąk :)
OdpowiedzUsuńoesu, az mi sie slabo robi na widok tego robala O_O
OdpowiedzUsuńno nie był za przyjemny ;)
OdpowiedzUsuń