sobota, 28 września 2013

o jedzeniu słów kilka

Do Japonii wróciłam już tydzień temu, ale że od razu polazłam do pracy czasu na wpis nie było.
Jest mi wstyd, bo wyjechałam stąd z jedną niezbyt wypchaną walizka, a wróciłam.. z dwoma pełnymi… Mama przyszła z pomocą i użyczyła swojej walizki! Mamuś jesteś najlepsza!
A cóż to takiego kupiłam? Ze 3 pary butów, 4 pary jeansów ( po cholere mi tyle!?) i mnóstwo innych pierdół.. . portfel lżejszy, czas oszczędzać!

No ale miało być o jedzeniu!
Dostałam maila  (pierwsza prośba na blogu!) o posta dotyczącego mojej diety. Nie ma sprawy, tylko proszę… no właśnie… Lubię fastfoody, pizze itp.  Uwielbiam Maca- 2-3 razy w tygodniu tam jestem, pożeram seroburgera, macflurry i oczywiście kawę z lodami…  Pijam też słodką kawę.  Na zdjęciu nowa edycja- pomarańczowa latte. Całkiem przyjemne, za słodkie! Jest też wersja karmelowe gorzkie latte. Do spróbowania.


Wiele osób myśli, ze tuta się je sushi, ryż , ryby i popija zieloną herbatką. A jak to jest ze mną?
Zaczynając od końca, herbatka śmierdzi rybą dla mojego nosa i staram się ją omijać. Wolę wodę.

Owszem  zjadam dużo ryb, grilluje je skropione oliwą i sokiem z cytryny. Ryż… staram się omijać! Kształtów nabieram zbyt szybko, ale sushi jem gdy tylko jest okazja. I nawet M. stwierdził, ze on ilościowo mnie nie przeje. Jem dużo, ale też zawsze jestem w biegu i póki co mieszczę się w spodnie z gimnazjum! A to było…wieki temu!

Uwielbiam ramen i sobę! Ale staram się nei jesć zbyt często- jednak to makaron...
Z pizzą to samo.

Zdarza mi się szaleć na punkcie zdrowych posiłków i kupuje kilogramy sałaty, rukolę, jakieś wody kokosowe. Próbuję M. oduczyć picia coli!   Ale kiepsko mi to wychodzi.

Staram się jeść jak najwięcej warzyw i owoców, które do najtańszych nie należą neistety. Poza tym jeśli juz smażę, a przeważnie wstawiam do piekarnika ( M. dopiero co wysadził szybę... więc teraz nie piekę), to smaze na oleju kokosowym. To chyba tyle zdrowych aspektów mojej diety. Zdaję sobei sprawę, że 
Kilka ostatnich posiłków:

tajskie curry z zupą ryżową

świńskie stópki! mimo pochodzenia były pyszne!

M. zajadający subwaya. Obok moja bułka z krewetkami i awokado.

Ponadto codziennie musze zjeść awokado. A jeszcze rok temu wcale go nie jadłam!. M. uwielbia i ajkoś tak przeszło na mnie. Dodajemy wszędzie: do sałatki, na kanapkę albo tak po prostu bez niczego.

Oczywiście zażeram słodycze.... w ilościach paranormalnych!
ziemniaczki w białej karmelowej czekoladzie. Ziemniaki to warzywa tak? więc ma być zdrowe! Lepsze są w mlecznej czekoladzie

I nowa edycja kitkata. Pumpkin pudding. Jakaś taka mdła... Wolę wasabi i zieloną herbatę.

To chyba tyle pozdrawiam Alex, która prosiła o jedzeniowy post.
I lecę tworzyć krewetki w maśle czosnkowym.

Jutro bedzie znowu o dentyście...