środa, 7 grudnia 2016

Praca ciag dalszy

Dziekuje za mile przyjecie poprzedniego postu. Otrzymalam kilka prywatnych komentarzy-zawsze odpowiadam. Ale mam zasade! Nigdy nie odpowiadam Anonimom. Podpisz sie imieniem, zwlaszcza jesli czekasz na konkretne informacje.



Wracajac do przedszkola, pytacie czy mam narzucony plan dzialania. Nie mam. Robie wszystko sama. Sama tworze obrazki na zajecia, przygotowuje plan zajec, piosenki oczywiscie. Korzystam z wielu edukacyjnych portali- internet to kopalnia wiedzy!

Ostatnio musialam przygotowac sprawozdanie z mijajacego sememestru i po oddaniu dowiedzialam sie, ze rodzice 3 latkow chcieliby, zeby dzieciaki pisaly alfabet. A ja jestem czarodziejka i je tego naucze. Klasa liczy 27 dzieci  i w ciagu 20 minut ( bo tyle przeznaczaja na angielski raz w tygodniu)  nie jest mozliwe danie 7minut na to zeby maluchy zlapaly olowek i wypisaly kartke literek / a rodzicom nie chodzi o jedna literke, a kilkanascie sztuk tej samen. Dlaczego sie piekle? 5 dzieci moze i da rade, ale ta reszta nie umie zlapac kredki, a ja mam tylko dwie rece i jestem jedna. Kiedys mialam ambicje i sprobowalam, ale po tym jak jedno trzasnelo drugie w glowe wyjac, ze ono nie umie a to drugie umie... coz wole oszczedzic sobe takich sytuacji. Skupiam sie na rozpoznawaniu literek i wymowie i innych cwiczeniach- bardziej przystepnych dla takich maluchow.

Jak jest w japonskim przedszkolu? Oczywiscie to tylko moje wrazenia, skrupulatnie zbierane od prawie 3 lat. Zabijamy kretaywnosc na wszelkie sposoby i sprawiamy, ze wszystkie dzieci sa takie same.  To widze u siebie! Wiem ze sa inne przedszkola, ktore stawiaja naprawde bardziej na indywidualny rozwoj, nie ograniczaja dzieci ( nie mowie tu o dyscyplinie) Kurcze, u mnie niby fajnie, ale jak tylko na mojej lekcji dziecko zadaje pytania o jakies slowko ktore uslyszalo - ja wielce szczesliwa pedze wyjasniac, zeby moglo to ogarnac, a nauczycielka mowiaca po angielsku na poziomie mojej znajomosci suahili, gani je mowiac ze nie wolno zadawać pytan i sama mu na nie odpowiada, z reguly błędnie.

A co lubie? Lubie te moje kochane osmarkance, lubie jak po mnie skacza, na mnie kichaja i sa zawsze ciekawskie, probuja ciagnac za wlosy. Nie znosze jak wpadna na pomysl KANCHO- robia to nawet 3 latki. Japonskie nauczycielki, polowa z nich u mnie reaguje z usmiechem i powiedzeniu ach nie wolno. Ja lapie za rece robie grozna mine i tlumacze, ze to wcale nie jest takie fajne. Nie zdarzylo mi sie to kolejny raz po wytlumaczeniu.

A tak przy okazji o dyscyplinie w przedszkolu. W moim niby... kiedy tu przyszlam powiedziano mi, ze to jakies lepsiejsze przedszkole, a ja z kazdym poniedziałkiem mam wrazenie, ze jest bardzo zwyczajne :) dzieci jak dzieci :)  Sa wspaniale nauczycielki, ktore cudem utrzymuja w grupach dyscypline i ich pociechy naprawde zachowuja sie inaczej. Ale mamy tez dwie mlodki, jedna z 5
- letnim doswiadczeniem, druga pierwszy raz ma swoja grupe, i lekcje w tych grupach to istna katastrofa. Sluchajcie, ja nie oczekuje, ze mi sie dzieci beda mowily po angielsku od razu. Absolutnie nie. Ale fajne jak mnie zauważa jak w innych grupach. Poza tym te dwie wspaniale sa tam poto, zeby w razie walk grupowych, rycerzy rozdzielac, a nie stac i sie patrzec. Uwielbiam kontakt z dziecmi, jak trzeba to przytule, wyjasnie opowiem bajke, przerwe lekcje na gre lub inne ciekawsze zajecie np. piosenke (jelly on the plate- sprobujcie pospiewac stojac nieruchomo w miejscu :) my bujamy sie jak galaretka, podskakujemy jak kielbaski na patelni itp )  , kiedy widze, ze dzieciaki traca koncentracje. Ogolnie jestem bardzo elastyczna, mam kilka dodatkowych atrakcji w zanadrzu. Jak trzeba a widze, ze szanowna wychowawczyni ma caly swiat w nosie, to i zganie, albo wezme tego szalejacego dzieciaka do pomocy i jakos to idzie do przodu.  Sa rozni nauczyciele. W przedszkolu lubic dzieci trzeba :) niektorzy o tym zapominaja.

Najciekawsze przejscia mam zawsze z szefem, ktory chce byc taki miedyznarodowy jak Unia Europejska i zaklada, ze po roku 1 lekcji w tygodniu po 30 minut, czesto anulowanej maluchy beda juz mowily plynnie po angielsku :) zawsze oferuje  mu prywatne lekcje :)  pan szef po angielsku nie mowi oczywiscie.

I tym szefowym akcentem chyba koncze czesc przedszkolna. Kolejna. Czesc bedzie dotyczyla bycia ALT w szkole średniej.


Macie pytanie odnosnie japonskiego przedszkola?


5 komentarzy:

  1. Co jest potrzebne, aby dostać pracę jako nauczycielka w przedszkolu czy liceum? Oczywiście oprócz znajomości języka:) jakieś certyfikaty czy coś w ten deseń? :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... jesli chodzi o liceum to stawienie sie mniej wiecej w lutym na rozmowe o prace w firmie posredniczacej. przedszkolu. Nie wiem- ja trafilam z ogloszenia na Craiglist. Znajomosc jezyka. Czesto pytaja o licencjat- jakie studia to juz sredio wazne. Fajne ijak sie ma doswiadczenie w nauczaniu j. angielskiego.

      Usuń
    2. No właśnie problem w tym, że nie jestem w liceum językowym tylko ogólnokształcącym:\ a chciałabym spróbować swoich sił na lingwistyce lub w ostateczności na japonistyce, ale z większym naciskiem na język:p jeśli to nie przyniesie rezultatów pomyśle o kursach a później może certyfikat c:

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że już niedługo będą nowe wpisy. Trafiłam tu przypadkiem i zainteresował mnie Twój blog. Pozdrawiam, Karolina

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam jeszcze kilka pytań :) nie wiem czy już o tym pisałaś, ale jak trafiłaś do Japonii? Studiowałas japonistyke? A potem rzucilas wszystko i wyjechałas? :) Gdzieś wyczytałam że średnio mówisz po japońsku - więc jak udało Ci się dostać tam pracę skoro te tlumaczki nie znają angielskiego i te dzieciaczki przecież też jeszcze nie. Pewnie jesteś za skromna, bo przecież musisz się tam jakiś z ludźmi porozumiewać;) [przepraszam za takie durne pytania ale bardzo dobrze czyta mi się Twoje wpisy i po prostu jestem ciekawa]

    OdpowiedzUsuń