czwartek, 29 maja 2014

O toaletach... krotko i na temat ;)

Zdjec nie bedzie, jest ich w sieci mnostwo.

Jedna z wielu rzeczy, za ktorymi zawsze tesknie bedac w Polsce to wszechobecne kibelki. Tak wlasnie, post bedzie o kiblach. Zawsze biegne za potrzeba wiec obecnosc kibli jest dla mnie na porzadku dziennym. To jest wlasnie jeden z pozytywow mieszkania w Japonii ( wierze,ze nie tylko Japonii). Otoz toalety sa wszedzie: w konbini, centrach handlowych, na dworcach, w parkach! Po prostu wszedzie! Higienia to juz inna inszosc, ale az do teraz nie jest zle. Oczywiscie bezplatnie! Jednym z moich paskudnych wspomnien byla toaleta na poznanskim dworcu pks... toaleta w cenie 4zl!! tak ! Cale 4zl za przecietnie czysty kibel z szar papierem w korytarzu... ktory trzeba bylk sobie urwac przed wejsciem do kabiny... a skad ja do cholery mam wiedziec ile mi papieru bedzie potrzebne... a jak braknie to co? z gola dupa trzeba leciec po wiecej... Sama rozkosz...
A w Japonii tymczasem w parku stoja niewielkie budynki z toaletami, jest i papier i zlew, zdarza sie i mydlo! Nic tylko korzysyac! 

Post dedykowany Pannie V. , z ktora zawsze kibli szukalysmy! 

środa, 28 maja 2014

Aussie 3minutes miracle, czyli mialy byc cuda wianki, a wyszlo...


Well well well...

mialy byc cuda i takie tam, a wyszlo... coz do golenia nog sie nadaje!

Sprawca tego poczatku jest ta calkiem fajne butelka:

Z silikonami sie godze na czas japonskiego lata, bo inaczej czapa na leb...
Mialam nadzieje na ten cud, a przynajmniej na przyzwoity efekt, a tu klapa. I wlosy tez przyklapniete nawet przy stosowaniu niewielkiej ilosci. Zostawialam na 3 minuty, 5, 10 i 1! i nic! za kazdym razem efekf jest marny.
Plus za fajny zapach i dozownik.


Minus za dzialanie, ale tez za cene... 
odzywka swietnie sie nadaje jako zel do depilacji, bo nawet przy pierwszym O w OMO rozwala caly efekt. Takze zuzyje do nog.

Rozpoczelam domowa piekarnie i jak szalona tworze ciabatty i chleby!
Efekty ponizej, a i pewnie niedlugo trzeba bedzie kupic wieksze spodnie... Lato jedt- mam szerokie sukienki !

nowy app upiekszajacy zabiera mi godziny... efekt ponizej:

środa, 21 maja 2014

Tusz do rzęs Smart Curl od FASIO i rewelacyjny tuszo-zmywacz!

Bez tuszu na rzesach z domu nie wychodzę, od połowy moje rzęsy są brązowe... Mimo kuracji Revitalashem końcówki rzęs nie są czarne. Ale od czego są maskary! Gdyby nie te końcowki tusz bym odstawiła zupełnie,  Odżywka wydłużyła mi rzęsy maksymalnie! . Zawsze używałam  2000 Calorie albo Masterpiece ale tym razem kupiłam coś tutejszego.

Miałam takie cudo:
I było fajne, ale nie super czarne. A ja czarne lubie!To jest tusz z kłaczkami, które tutaj nie są fajne. Gromadziły mi się na zręsach dając paskudny efekt. Poza tym tusz po 8 godzinach magicznie się ulatniał. A że jestem leniwa i kosmetyczki ze sobą nie wożę, potrzebuję czegoś co trwa 12h!

Ostatnio kupiłam Fasio Smart Curl i to był strzał w dziesiątkę. Na moich super długich revitalaszach wygląda pięknie! Cena śmiesznie niska, a trwałość jak marzenie, aż ciężko zmyć. Dwufazówka od Ziaji daje radę, ale zwykły micel czy mleczko niestety skutkuje pandą następnego ranka.

Tusz wygląda tak:
Zwykła podkręcona szczoteczka z kłaczkami. I tutaj kłaczki mi w ogole nie przeszkadzają. To może być efekt Revita, bo rzęsy są super długie i ładnie się je czesze. Moze nie podkręca jakoś super, ale zawsze można użyć zalotki. Szczoteczka jest bardzo wygodna.
W każdym razie tusz kupię ponownie, a moze i zapasy porobię, bo warto! Minusów tak naprawdę brak.
Na rzęsach:
Rzęsy super rozczesane i bez widocznych kłaczków!


Ale to nie wszystko, bo Fasio postanowiła mnie dopieścić i rzuciło zmywacz do tuszu. Wygląda jak tusz tylko ma plastikową szczoteczkę a zawiera jakiś olejowy płyn. Opakowanie dawno wyrzuciłam i nei wiem co w nim jest. Wiem wie- olej rozpuszcza tusz do rzęs ;)  Ale tutaj ktoś pomyślał i rzucił to na półkę, a ja wielbicielka wygody wpakowałam to do koszyka. 
Zawsze przeczesuję ze dwa razy od góry i od doły, czekam z minutę i przecieram płatkiem kosmetycznym nasączonym dwufazówką. Zejdzie i bez płynu, ale jakoś tak mam wrażenie, ze jest super czyste.

Małe gówno, a jak cieszy...


niedziela, 18 maja 2014

...i mamy no-SLS niespodziankę!

Dostałam w ciągu tygodnia tyle maili! Naliczyłam 49! Serdecznie dziękuję! Suknia ślubna będzie, sale też! M bardzo chce pokazać garnitur, ale w końcu to mój blog ;)

Dzisiaj poleciałam obczaić nowy dom handlowy o wdzięcznej nazwie AMYU! ;) Ehhh... nic nowego, a liczyłam na nową drogerię, a tu nic... Fakt, że obuwnicze jest całe piętro, ale nawet Vansów nie ma... no skandal...

Ale za to w Matsumoto( wielka wielka! drogeria) odnalazłam nowości!  
Będą będą! póki co szampon MEGA tani! aż litr i bez SLS. skład nawet nawet. M już użył i marudzi, że sie nie pieni! Czyli nei ma pieniących się ulepszaczy.

Sprawdzimy i zobaczymy, może to jest TEN szampon! i nie będzie trzeba szaleć na iherbie.

The Green Tea Seed Serum, organiczne nic...

Sprawcą postu jest poniższa buteleczka, całkiem fajna i wygodna. Dozownik też fajny.

Miałam już o tym napisać "lata" temu... ale jestem leń!
A że serum jest zachwalane, to kupiłam. Najtańsze nie było i uznałam, że ma czynić cuda. Cudów nie poczyniło i oddałam M w połowie butelki. U mnie w zasadzie nie zrobiło nic. Zwolennikiem organicznych cudów nie jestem, więc kupując mi portki z wrażenia nie spadły.

Ale miało być o serum: rozprowadza się dobrze, bo takie lekko lejące jest. Wchłania błyskawicznie, aby pozostawić skórę...suchą jak pieprz- czyli nawet do stóp się niezbyt nadaje. M zużył, bo ma ryjek tłusty, ale z zachwytu nie piał, bo w końcu i jego podsuszyło.

Ile kosztowało nie pamiętam, ale wyjątkowo tanie nie było.
Nie polecam, już VC effector od it's skin sprawdził się dużo lepiej- cudów nie robił, ale gęba nie była sucha jak papier...

Teraz mam Innisfree Soybean Energy Essence i nawet mi odpowiada! 
Jest bardziej lepiąca, ale wchłania się równie szybko! i jak zapomnę wklepać kremu na dzień to daje rade! Świetna pod makijaż. Czy dodaje energii nie wiem, bo kawę wypić muszę i tak :) Cudów nie robi, ale krzywdy też nie i jeszcze nawilża! Od tego typu kosmetyku więcej nie oczekuję.
Czy kupię ponownie? Raczej nie, bo jest dużo innych do wypróbowania.


wtorek, 13 maja 2014

Post już niebawem...

A myślałam, ze do mnie nikt nie zagląda, a tu dzisiaj 15 maili  z pretensjami...
Tak do niedzieli będzie post.
Jestem leniem i jak mi się nie chce to nic mnie nie zmusi do pisania...
Po całym planowaniu i balowaniu, jestem zmęczona, albo to tylko wymówka...
W tym tygodniu pojawią się wrażenia z mega długiego pobytu w Polsce!