środa, 29 maja 2013

zapomniany portfel, sciśnieta jak sledzik, czyli i zwykły dzien w pracy

Od czego by tu zacząć?? 
Ach..zapomniało sie portfela rano i zobaczyło dopiero na stacji... wspaniale szybka jazda do domu i spowrotem. od razu po tym prysznic by sie przydał, ale trzeba iść do pracy

Pociąg jak pociąg...pełno po brzegi
Zdjęć nie ma, bo nie było jak ręką ruszyć

Ale za to jest zdjecie cudownej biurowej lampy z piór strusia jak dobrze pamiętam, a w tle fotografia  makoto hirano ( tak wygląda, ale głowy nie dam sobei uciąć)..tiaaa.. taki dobry ze mnie pracownik ;)
moje biurko to to po lewej


Poniżej udoniarnia o swojsko brzmiącej nazwie! Nie byłam w środku, ale na pewno odwiedzę.

Na deser pobliski sklep.... no właśnie! 
gun shop
Jeszcze tydzień go nie było, ale widocznie zapotrzebowanie jest!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz